awersja awersja
198
BLOG

Najbardziej optymalne rozwiązanie.

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 9

 

 
         „Łódź nie jest miastem, w którym konsultuje się najważniejsze decyzje z jego mieszkańcami, ale jest wiele osób, którym zależy żeby ten stan rzeczy zmienić!” - pod koniec kadencji stwierdza łódzki radny pan Krzysztof Piątkowski z PiS. Zastanawiające, że dopiero teraz swoje obserwacje pan Piątkowski potrafił zwerbalizować, czyli powiedzieć o czymś, co mieszkańcom Łodzi znane jest od dawna. Czy jednak tylko mieszkańcom Łodzi...? - pozostawiam ocenie Czytelnika...
 
         Pan Krzysztof Piątkowski nie tylko powiedział powyższe słowa, które moim zdaniem kwalifikują się jako doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Radny PiS przygotował również projekt. Nie jest to byle jaki projekt, ale projekt regulaminu konsultacji społecznych. Zdaniem pana Piątkowskiego obecnie obowiązująca uchwała Rady Miejskiej w Łodzi z dnia 22 września 1999 r. w sprawie ogólnych zasad i trybu przeprowadzania konsultacji z mieszkańcami Miasta Łodzi nie była wykorzystywana do prowadzenia regularnego dialogu ze społecznością lokalną...
 
...zatem...
 
         ...natchniony genialnym pomysłem pan Radny odłożył był na bok kilka ustaw, wyrwał kartkę papieru z kajetu, wziął ołówek i zaczął pisanie własnego projektu. Na własnym kolanie. Na własny rachunek.
 
 
 
 
         Ostatnimi czasy jakoś tak mało mamy powodów do śmiechu, zatem poczytajmy może projekt pana Piątkowskiego. Zacznijmy od paragrafu 1. Autor w tym paragrafie informuje „przypadkowe społeczeństwo” o celu konsultacji społecznych. Zacytujmy:
 
„Celem konsultacji społecznych jest edukowanie społeczności w związku z przeprowadzanym projektem oraz wybór najbardziej optymalnego rozwiązania uwzględniającego postulaty uczestników konsultacji”.
 
Arcynowatorskie podejście. Konsultacje jako forma edukacji społeczności. Można zatem zadać uczestnikom konsultacji (ale nie KONSULTANTOM...!) pytanie edukujące o treści:
 
„Czy jesteś za idiotycznym i nieodpowiedzialnym pomysłem, aby w dawnym budynku przedszkolnym przy ul. Kasprzaka 66 w Łodzi znowu działało przedszkole?”... Jest i część edukująca (informująca, że pomysł jest idiotyczny i nieodpowiedzialny), jest i część pytająca (znak zapytania). Po przeanalizowaniu odpowiedzi pan Radny wybierze „najbardziej optymalne rozwiązanie” (sic!)...
 
        
 
         Pan Piątkowski deklaruje, że swój projekt wzoruje na podobnym projekcie uchwalonym przez Radę Miasta Słupska (Uchwała Nr XXXIV/493/09 Rady Miejskiej w Słupsku z dnia 25 lutego 2009 r.)... Wprowadza jednak znaczące poprawki... choćby ta, która mówi o podmiotach mogących wystąpić z inicjatywą konsultacji. Wśród tych podmiotów jest grupa mieszkańców miasta. W mieście Słupsku wystarczy ich czterystu, w Łodzi pana Piątkowskiego trzeba zebrać grupę tysiąca mieszkańców. Być może zdaniem pana Piątkowskiego Słupsk jest takim zadupiem, że znalezienie czterystu chętnych to wyczyn nie lada. Jako koszalinianin nie lubię Słupska, ale aż tak niepochlebnej opinii o tym (szczerze pisząc) pięknym mieście - nie mam. Za to w Łodzi wystarczy zebrać tylko połowę rodziców dzieci, które nie znajdą miejsc w przedszkolach, i już mamy tysiąc z nawiązką...
 
         Są i inne różnice między słupską uchwałą a łódzkim projektem. Choćby „koszty związane z prowadzeniem konsultacji społecznych pokrywane są z budżetu miasta Słupska”, ale „koszty konsultacji społecznych pokrywane są z budżetu miasta Łodzi z wyjątkiem konsultacji prowadzonych na wniosek inwestora, które finansowane są przez podmiot zgłaszający wniosek o konsultacje”... Logiczne...? Też tak sądzę... Zgodne z prawem...? Oczywiście, że nie...
 
         Można tak jeszcze analizować projekt pana Piątkowskiego bardzo długo. Można, ale po co...? Wystarczy przeczytać jeden z końcowych paragrafów... Nie, nie jest to § 22. To jest:
 
§ 17. Wyniki konsultacji nie są wiążące dla władz miasta...
 
 
         Jako pół-liberał i pół-anarchista powinienem doceniać szczególna rolę samorządu terytorialnego w działalności państwa... Powinienem, ale nie mogę... Gdy spotykam na swojej drodze radnego Piątkowskiego z jego projektem, aż korci mnie aby zadać pytanie:
 
Panie Piątkowski... czy zna Pan ustawy o:
 
samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku
samorządzie powiatowym z 5 czerwca 1998 roku
samorządzie wojewódzkim z 5 czerwca 1998 roku.
działalności pożytku publicznego i o wolontariacie z 24 kwietnia 2003 roku...?
 
Jeśli radny PiS zna te ustawy - dlaczego wymyśla głupoty...?
Jeśli radny PiS nie zna tych ustaw - dlaczego jest radnym....?
 
 
 
Na swojej stronie pan Krzysztof Piatkowski zamieścił hasło:
 
„Łódź - miasto dobrze zakotwiczone”...
 
Trudno z tym się nie zgodzić - świat płynie do przodu, a Łódź tkwi na kotwicy.
 
 
 
 
 
 
 
awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka